Alex wcisnęła twarz w zagłębienie przedramienia, osłaniając nos przed smrodem, jaki Melanie wylewała do muszli klozetowej pod nią.Mimo że została niegrzecznie obudzona o tak nieludzkiej porze, nadal trzymała włosy Melanii z dala od jej twarzy, podczas gdy jej współlokatorka wymiotowała.Alex postanowiła nie marnować swoich uniwersyteckich nocy, popijając drinki w pobliskim klubie nocnym aż do utraty przytomności, pomimo nieustannych przekomarzań współlokatorki na temat jej marnej egzystencji.Na dźwięk uderzeń zawartości żołądka współlokatorki o muszlę klozetową pod spodem, aż jej się zrobiło niedobrze.Rozległy się okrzyki użalania się Melanii nad sobą.
"Nic ci nie jest, Mel. Proszę, usiądź. Przyniosę ci trochę wody".Alex próbowała oprzeć pijaną Melanię o zimne kafelki w łazience, zanim ta ruszyła do kuchni.
***
"Wciąż plujesz, co?".Chłopak Melanii stał oparty o kuchenny blat, słabo próbując się ustabilizować, gdy chrupał raczej zwęglony, przypalony kawałek tosta.
Alex przeszła obok niego, chwytając szklankę z szafki. "To nie jest tak, że ty postanowiłeś się nią zaopiekować!" - rzuciła, unikając kontaktu wzrokowego z nim.
"Hej, to nie jest moja odpowiedzialność. Ona wypija tequilę, jakby ją, kurwa, suszyło".
Alex skrzywiła się i palcem wskazującym przesunęła okulary w czarnych oprawkach na mostek nosa.Odkręciła kurek i poczekała, aż zimna woda wyrówna swoją temperaturę, zanim napełniła szklankę. "Domyślam się, że sam nie jesteś w najlepszym stanie. Na litość boską, jesteś jej chłopakiem. Zachowuj się tak."
Przesunął swoje ciało, górując nad nią.Był o centymetry od niej. "Przyjaciele z korzyściami to termin, który preferuję".
Z jego oddechu unosił się zapach alkoholu.Alex potrząsnęła głową i spojrzała na niego.Nie mogła uwierzyć w jego czystą arogancję.Więc może był atrakcyjny, ciemne włosy, dobrze ubrany.Ale, kurwa, to był kutas.
"Hej, dziewczyna nieźle daje dupy. Nie będę narzekał, jeśli będzie chciała paść na kolana i pokryć mojego kutasa swoją śliną, kiedy będzie mnie głęboko gardłować".
"Jesteś obrzydliwy. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli odejdziesz. Ja się nią zaopiekuję".Próbowała przejść obok niego i poczuła, że łapie ją za ramię, przez co rozlała trochę wody.
"Wiesz, że ona już pewnie śpi i wiesz... W domu jest cicho. Tylko my dwoje i może, wiesz. Moglibyśmy..."
Jego uścisk był mocny wokół jej bicepsa.
"Idź się pierdolić" - warknęła, po czym wróciła na górę.
***
Czy naprawdę tak właśnie powiedział?Drżała.
Melanie oparła się o podłogę w pozycji płodowej.Alex szybko się schyliła, próbując siłą podać swojemu odurzonemu współlokatorowi wodę.Poddała się.
Zaciskając dłonie pod ramionami Melanie, wyciągnęła jej bezwładne ciało z łazienki do sypialni.Alex uniosła ciężkie ciało Melanie do pozycji, w której próbowała się podnieść, po czym zostawiła ją śpiącą na dywanie.
Odetchnęła z ulgą, gdy usłyszała, że drzwi wejściowe się zatrzasnęły.Zeszła na dół, żeby się upewnić, że go nie ma, zamknęła drzwi i położyła się do łóżka.
***
Podświetlone cyfry na budziku wskazywały godzinę 3.05.Kurwa, lepiej, żeby Mel to doceniła.
Odkładając okulary na szafkę nocną, rozpięła swoją nieładną piżamę w paski, założyła białe bawełniane majtki i wróciła do wygodnego łóżka.
Próbowała zamknąć oczy, ale jej głowa przesuwała się z boku na bok, opierając się o chłodną poduszkę, walcząc z obrazem jego osoby w umyśle.O Matcie i jego aroganckiej postawie.Jak on, kurwa, śmiał tak do niej mówić.Ledwo go znała.Nie miało to oczywiście znaczenia.Bóg, onbyłokutas.
Osiągnięcia Melanie w kontaktach z mężczyznami pozostawiały wiele do życzenia.Alex nie chciałby nawet próbować sobie przypomnieć.Tyle nocy nosiła zatyczki do uszu, żeby zagłuszyć nieustanne jęki i krzyki współlokatorki doprowadzanej do najwyższej rozkoszy.Albo udawać.Nie przysłuchiwała się wystarczająco długo.Dobra, Melanie była ładna, wręcz cudowna.Jej proste jak piórko blond włosy sięgają brzoskwiniowego zadka.Jej lodowato niebieskie oczy, podsycające cielesne pragnienia każdego mężczyzny.
A Alex, cóż, Alex był Alexem.Jeden głupi błąd.Tę, którą trudno było nazwać nocą namiętności, a jej niewinność została utracona.Była niedoświadczona.Żaden mężczyzna nie zaszczyciłby jej spojrzeniem.Nawet jeśli tak było, to gdy tylko je przywiozła, pogodziła się z faktem, że będą patrzeć na Mel.
Ale coś sprawiło, że jej serce nagle zatrzepotało, a puls przyspieszył, gdy jego słowa znów rozbrzmiały w jej uszach. 'Wiesz, że pewnie już śpi i wiesz... W domu panuje cisza.Tylko my dwoje i może, no wiesz.Moglibyśmy...
Co?Co on sobie myślał?
Poczuła ból.Ból, którego nie czuła od tak dawna.Wewnątrz niej pulsowało.Jej łechtaczka stwardniała na tę myśl, a nagła kropla podniecenia spłynęła na klin bawełnianych majtek.Gardziła jego arogancją.Jak opisywał Mel, jakby nic dla niego nie znaczyła, i jego gotowość do zabrania jej współlokatorki, gdy spała.
Niezależnie od tego, jak bardzo Alex nim gardziła, z jej cipki zaczęło kapać.Z jej fałdek wyciekała przezroczysta ciecz.Opuściła kolana na boki, otwierając się szeroko, jakby palce magnetycznie przyciągały ją do jej obolałej cipki.Zmęczone palce drażniły kontur jej szczeliny, czując już tworzącą się wilgoć.Ofiarowywała mu siebie.Zastanawiała się, jakie jest uczucie jego ust na jej ustach, gdy ją całował.Jego zarost ocierał się o jej młodą, miękką skórę.Była podekscytowana.Tak bardzo pobudzony.
Opuszki jej palców naciskały na twardość jej łechtaczki, powoli ją okrążając, rytmicznie doprowadzając do stanu rozkoszy.Jej krótkie, ciemne włosy kontrastowały z białą, bawełnianą poszewką na poduszkę.Zsunęła z siebie kołdrę.Jej małe, krągłe cycki były wyeksponowane, a ciemnoróżowe, skurczone sutki wystawione na widok publiczny.Przekręcała je, nie przestając pocierać swojego stwardniałego guzka.
Jej gorset był przemoczony, a z jej wiotkiej cipki wypływały soki.Loki jej włosów łonowych nasiąkały, gdy masturbowała się mocniej.Zsunęła majtki z mięsistych ud.Chłodne powietrze całowało jej przemoczony tunel.Nie można było jej powstrzymać.Wyobrażała sobie, jak mocno obejmuje jej ciało, patrząc jej w oczy.Niemal słyszała, jak mówi jej, że chce ją przelecieć.Jak jego kutas był dla niej twardy.Jak bardzo pragnął zatopić się w jej wnętrzu.
Kurwa, była na krawędzi.Nie mogła się powstrzymać.Przyszła.Przyszła mocno.Orgazmiczny błogostan przeszył jej ciało, a ona miotała się i walczyła z palcami.Z jej dziurki kapały słodkie soki.
Alex dyszała, a jej klatka piersiowa unosiła się i opadała gwałtownie.Szybko chwyciła kołdrę i przykryła nią swoje ciało.Kurwa, co ja zrobiłem?
Mimo że czuła się wyczerpana, dręczyło ją poczucie winy.Melanie była jej współlokatorką.A Matt, cóż, Matt był kutasem.
Wiedziała, że czeka ją długa noc.
***
Alexa była pochłonięta książkami z socjologii.Jej próba skupienia się na nauce nie była tak udana, jak się spodziewała.Przez jej umysł przebiegło milion niechcianych myśli.Jej rozmyślania przerwała nagle Melania.
"Kurwa, jak ja się w ogóle wczoraj położyłam do łóżka?" - zapytała.Niebieska kamizelka opinała jej zgrabną pośladki, a ona przeciągnęła się i przetarła oczy.
"Nie zrobiłeś tego. Musiałam zostawić cię na podłodze".Aleks odpowiedział, starając się unikać kontaktu wzrokowego z nią.Była zbyt zażenowana, by na nią spojrzeć, na wypadek, gdyby mogła w jakiś sposób stwierdzić, że oddawała się samogwałtowi, a co najgorsze - obrazom swojego chłopaka.
"A więc to stąd te poparzenia dywanu?" - roześmiała się. "Pomyślałam, że może Matt zrobił coś, czego nie powinien".
"Hmm."Odpowiedź Aleksa była krótka.Siedząc przy stole, nadal udawała, że czyta tę samą stronę, i tak w kółko.Nic nie docierało do świadomości.
"Boże, Al. Potrzebujesz życia. O wiele więcej niż te nudne książki. Wychodzę dziś wieczorem z dziewczynami. Chodź z nami. Obiecuję, że będziesz się dobrze bawił".
"Na pewno nie możesz dziś znowu wyjść? Nie chcę się obudzić o drugiej nad ranem, gdy będziesz wszędzie wymiotować, Mel. Jak to możliwe, że nie umierasz?".
"Nie będziesz musiał. Wyjdziesz ze mną!".Melanie roześmiała się.W policzkach zrobiły jej się urocze dołeczki, gdy błysnęła swoimi białymi zębami. "Położę się na słońcu, żeby odespać kaca, zanim się przygotuję. Ciao bella."Alex patrzyła niemal zahipnotyzowana, jak Melanie przechodzi obok niej, zakładając swoje za duże okulary.Jej długie szpilki gładko wbijają się w małe dżinsowe spodenki.Nawet dla Melanie z ogromnym kacem było to coś, za co można umrzeć.
Alex wciągnęła swój zaokrąglony brzuch.Westchnęła.Wraca myślami do pijanego Matta.Skrzywiła się.A gdyby pamiętał, co powiedział?Boże, miała nadzieję, że w najbliższym czasie już go nie zobaczy.
***
"A więc, co ma być?"zapytała Melanie, zaglądając za futrynę, ubrana jedynie w mały, puszysty ręcznik, by ukryć swoją skromność. "Przygotowujesz się?"Jej złote kosmyki opadały idealnie wokół ramion.Jej makijaż był perfekcyjnie dopracowany.
"Nie. Nie, muszę się uczyć. Mimo że ty masz powody, by być na uniwersytecie, ja mam je tylko po to, by zdać".
"Boże, niech żyje mała kobietka! Powiem ci coś. Ty się ucz, w lodówce jest butelka wina. Dam ci znać, kiedy wrócę do domu i przyprowadzę kolegę albo dwóch".Melanie mrugnęła, a potem roześmiała się.
Alex poczuła, że na policzkach robi jej się gorąco. "O ile jednym z nich nie jest Matt. Ten facet to idiota".
"Ale on ma ogromnego kutasa i potrafi sprawić, że dochodzę naprawdę mocno".Melanie uśmiechnęła się.
Alex potrząsnęła głową i spojrzała w dół na swoje notatki.Tylko na jedną noc chciałaby mieć choć ułamek bezczelności Melanie, jej pewności siebie i oczywiście jej wyglądu.
***
"Więc, jak wyglądam?"Melanie paradowała w górę i w dół po salonie, a jej szpilki stukały o podłogę z laminowanego drewna.Jej krótka czarna sukienka przylegała do jej zgrabnej sylwetki, a idealne cięcia materiału odsłaniały spód jej sterczących piersi i napiętą talię.
"Wyglądasz pięknie. Tylko bądź ostrożna".
"Tak, mamo!"Melanie zadrwiła, po czym weszła do czekającej na nią taksówki.
Nawet gdyby zdecydowała się wyjść z domu i choć raz rozpuścić włosy, nie ma mowy, by jakikolwiek mężczyzna choćby spojrzał w jej stronę, stojąc obok tej blondwłosej piękności.Kto w ogóle potrzebuje mężczyzny?Alex próbowała wyprzeć tę myśl z głowy.
***
Odkładając książki i notatki na bok, udała się na górę.Musiała się wyluzować.Odpręż się.Wczorajszy wieczór nic nie znaczył.Matt był zbyt pijany, by mówić poważnie.I tak nie chciałby uprawiać z nią seksu.Po co miałby to robić, skoro ma tak piękną i bardzo łatwą dziewczynę do zabawy. 'Friends with benefits".Jego słowa wciąż dźwięczały jej w głowie, gdy brała gorącą kąpiel.
Wślizgując się do wody, Alex zerknął na jej ciało.Może jednak przydałoby się jej zrzucić kilka kilogramów.Zwiększenie pewności siebie.Nie chciała, mimo udawania, że nie ma chłopaka.Przesuwając dłońmi po swojej zgrabnej sylwetce, namydliła się, zanim spłukała grzeszne myśli.Wdychała kokosowy aromat, oczyszczając swoje ciało.
Woda opływała ją dookoła i spływała po jej owłosionej pupie.Na brzegu szafki łazienkowej zauważyła maszynkę do golenia.Zastanawiała się, jakie to uczucie.Nigdy nie była całkowicie ogolona.
Alex usiadła na brzegu wanny.Rozchylając uda, namydliła swoją futrzaną cipkę, zwracając uwagę na każdą najmniejszą fałdkę i niuans jej kopczyka.Wsuwając palce między uda, delikatnie napięła wargę cipki.Ostrożnie przesuwała ostrzem po skórze, obserwując, jak pasmo piany znika wraz z miękkimi lokami.Wyglądała tak gładko.Kontynuowała delikatne usuwanie włosów, przechodząc na drugą stronę.Uporządkowała swoje miękkie ciało, po czym rozchyliła nogi.Alex ostrożnie ogoliła się aż do szpary brzoskwini, zanim spróbowała obejrzeć swoje dzieło.Delikatnie przesunęła palcami po gładkiej powierzchni i zmyła nadmiar piany flanelą.